"Eko-wojownicy: najpierw wycieczki prywatnym samolotem, później słodkie pier**enie o ochronie planety" - to jeden z delikatniejszych komentarzy, który pojawił się pod niedawnymi newsami na temat wakacji Meghan Markle i księcia Harry'ego na Ibizie. W urlopie książęcej pary nie byłoby zapewne nic złego, gdyby nie fakt, że Sussexowie polecieli na wyspę prywatnym odrzutowcem.
Dotąd Meghan Markle i książę Harry słynęli z ekologicznego podejścia do życia - książęta w swoich przemówieniach wiele razy poruszali problem zanieczyszczenia środowiska i zachęcali wszystkich do działań, które ograniczą m.in. emisję węgla. Lot kilkuosobowym odrzutowcem zdecydowanie nie wpisał się jednak w promowany przed nich proekologiczny trend. Internauci nie zostawili na nich suchej nitki, nazywając ich hipokrytami.
Meghan Markle i książę Harry stracili autorytet?
Luksusowa wycieczka Meghan Markle i księcia Harry'ego - według doniesień same przeloty kosztowały około 20 tysięcy funtów - nie umknęła też uwadze brytyjskich polityków. Książęta Sussexu zostali skrytykowani chociażby przez członkinię Izby Gmin z Partii Pracy, Teresę Pearce.
Biorąc pod uwagę ich publicznie przyjęte stanowisko w sprawie odpowiedzialności za zmiany klimatu, wydaje się to anomalią, którą wziąć pod uwagę. To od nas wszystkich zależy zmniejszenie emisji dwutlenku węgla i liczby lotów, jakie wykonujemy w ciągu roku. To jest naprawdę ważne - i ktoś tak ważny jak oni powinien dawać przykład. Wydaje mi się to dość zaskakujące, ponieważ nie pasuje to do ich publicznego wizerunku i tego, jak bardzo troszczą się o planetę i środowisko.
- powiedziała.
Po tym, jak na jaw wyszła informacja na temat podróży Meghan Markle i księcia Harry'ego, w sieci zawrzało. Czy to pierwszy poważny kryzys wizerunkowy książęcej pary?