Model ten został wprowadzony do produkcji w 2011 roku, zaliczył lifting pod koniec 2014 r. i jest produkowany do dziś. Auto prowadzącego program „W kontrze” to dopasiona wyposażeniem wersja sprzed modernizacji. 

Żeby jeździć taką limuzyną, trzeba mieć gruby portfel. I wcale nie chodzi o sam zakup auta, ale o utrzymanie. Egzemplarz Jakimowicza, jak na prawdziwego „amerykańca” przystało, napędza bulgoczący widlasty silnik. 

W przypadku tego egzemplarza mowa o potężnej jednostce V8 5.7 HEMI. Ten paliwożerny wolnossący motor produkuje moc 368 KM i 534 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Cała ta siła przekazywana jest na tylną oś poprzez 8-biegową automatyczną przekładnię.

Wóz potrafi widowiskowo palić gumę, kręcić bączki, a po starcie pierwsze 100 km/h osiąga w czasie 5,4 s. Prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 250 km/h.

Ten potwór przepala ogromne ilości benzyny. Producent w danych katalogowych informuje, że zużycie paliwa podczas miejskiej jazdy to wynik 19,5 l/100 km. Użytkownicy takich aut dzieląc się w internecie doświadczeniami informują jednak, że w rzeczywistości spalanie w mieście wynosi 22-25 l/100 km. Zbiornik paliwa ma pojemność 72 litrów.

Ile kosztuje taki używany Chrysler 300 drugiej generacji? Ceny na rynku wtórnym kształtują się od 35 do nawet 100 tys. zł. Wszystko zależy od rocznika, przebiegu i zastosowanej jednostki napędowej.