Na linii Remigiusz Turek-Stal Gorzów wrze od dłuższego czasu. Wszystko za sprawą odwołania Turka z Rady Nadzorczej Stali Gorzów. Były działacz już wcześniej atakował obecne władze, a w ostatnim czasie zrobił to kolejny raz.
- Drodzy sympatycy Stali Gorzów, obecnie macie dwa obrazy prac w klubie. Jeden kreowany przez wyobraźnię prezesa i drugi, ten realny, który sprawia, iż w Gorzowie popularny jest ostatnio pseudonim „Pinokio”. Mam nadzieję, iż gorzowski klub jak najszybciej wróci na właściwe tory, ale kierowany przez innego sternika niż ten, którego w pełnym zaufaniu namaścili działacze. - (...) Nieinformowanie kibiców o faktycznej sytuacji finansowej oraz publiczne stwierdzenia, iż klub nie ma jakichkolwiek zaległości to zachowania świadczące o braku szacunku do klubu i kibiców (...) - Należę do tych osób, które jeśli o kimś mówią negatywnie, to również prosto w twarz. Zapraszam zatem panie Sadowski do otwartej publicznej debaty na temat aktualnego stanu gorzowskiej Stali oraz jej przyszłości, podczas której będzie mógł Pan w mojej obecności wytłumaczyć mi i widzom dlaczego to nie jestem godzien pańskiego zaufania. Ja do takowej debaty stanę dla dobra gorzowskiego klubu o każdej porze nocy i dnia. Czy prezes gorzowskiego klubu będzie miał odwagę do niej stanąć? Szczerze wątpię - pisał w swoim oświadczeniu Remigiusz Turek.
Stal Gorzów nie będzie odpowiadać na wpis byłego działacza
Skontaktowaliśmy się z ebut.pl Stalą Gorzów i zapytaliśmy o sprawę z Remigiuszem Turkiem. Zarząd przeczytał post byłego działacza, ale w klubie nie chcą jednak komentować całej sprawy. Cisza ma być najlepszą "odpowiedzią". Klub skupia się na przygotowaniach do najbliższego sezonu i to jest w tej chwili priorytetem.
