Bez tego wsparcia byłoby im ciężko. Ratownicy medyczni, pielęgniarki czy lekarze najedzeni mogą działać dalej. W dobie epidemii koronawirsua taka bratnia pomoc jest bardzo potrzebna.
By walczyć z koronawirusem siła i energia są bardzo potrzebne, zwłaszcza osobom działającym na pierwszym froncie czyli medykom. Codziennie z restauracji czy barów na Szpitalny Odział Ratunkowy w Gorzowie przy Dekerta przywożone są kaloryczne dania.
- Zaoszczędzamy czas, bo nie wychodzimy na obiady, a dyżur są intensywne – opowiada Katarzyna Ostaszewska, ratowniczka gorzowskiego SOR-u:
W menu są także sałatki. Posiłki odbierane są z zachowaniem wszelkich środków ostrożności. Gorzowscy medycy wszystkim darczyńcom bardzo dziękują za pomoc. W okresie pandemii praca na SOR-ze jest szczególna. Wymaga podwójnej ostrożności przy przyjmowaniu pacjentów.