Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Intra nie do pominięcia

Intra nie do pominięcia

Autor: Screenshot Youtube, Archiwum prywatne
Rozwiń

"Gra o tron"

Czołówka "Gry o tron" to już istna legenda. Swój sukces zawdzięcza nie tylko absolutnie wyśmienitej muzyce, skomponowanej przez niezawodnego Ramina Djawadiego, ale także oryginalnemu wykonaniu. Intro adaptacji "Pieśni Lodu i Ognia" zmieniało się bowiem w zależności od odcinka, ukazując nam wyłącznie lokacje, których akurat w danym momencie dotyczyła fabuła. Co więcej, wydarzenia z serialu niejednokrotnie wpływały na wizualia czołówki (zwłaszcza w kwestii Winterfell), co dodatkowo uwypuklało zaangażowanie twórców w dostarczenie nam produktu jak najwyższej jakości. A fani przez lata uwielbiali go podziwiać i analizować. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"Sukcesja"

Wybitny serial zasługiwał na równie wybitną czołówkę. Intro "Sukcesji" to perfekcyjne połączenie nastrojowej muzyki z sugestywnymi ujęciami z rodzinnego albumu familii Royów. W trakcie tych kilkudziesięciu sekund jesteśmy świadkami tego, jak Logan wychowuje swoje dzieci w skrajnym przepychu, izolując je od siebie i "wypaczając". Majstersztyk. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"Severance"

Surrealistyczna, pełna ukrytych znaczeń i wzbudzająca autentyczny niepokój czołówka to wierzchołek góry lodowej, jaką są zalety tego wyśmienitego serialu platformy AppleTV+. Intro "Severance" to małe (i przerażające) dzieło sztuki. Chapeau bas!

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"Black Sails"

Najlepsza czołówka, jaką mógł sobie wymarzyć serial o piratach, zwłaszcza tak znakomity, jak "Black Sails". To intro ma wszystko - nastrojową i doskonale wprowadzającą w klimat muzykę, nietypową, acz zachwycającą oprawę wizualną oraz niewymuszoną elegancję. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"American Horror Story"

Każdy sezon "American Horror Story" może pochwalić się wyjątkową i nastrojową czołówką. Już od pierwszych sekund czujemy podskórnie, że oto czeka nas seans grozy (tudzież rozmaitych i bardziej, lub mniej udanych dziwów), a muzyka z intra dosłownie wżera nam się w umysł i już nigdy go nie opuszcza. Wzorowo spełnia też swoje najważniejsze zadanie - wywołuje niepokój i wprowadza nas w klimat AHS. Z uwagi na fakt, iż wybrać musiałam jedną czołówkę, postawiłam na "Coven", czyli sezon trzeci, bo to wybitne, acz w mojej ocenie nieco niedocenione intro. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"The Walking Dead"

Pozostańmy jeszcze przez chwilę w klimatach grozy, tym razem jednak tych ze świata żywych trupów. "The Walking Dead" za czasów swojej świetności, czyli niestety dawno temu, mogło pochwalić się równie świetnym openingiem. Podobnie, jak w przypadku poprzednika, mamy tutaj nastrojową (i wprost idealnie dopasowaną!) muzykę, oraz serię nastrojowych i budzących niepokój ujęć. Dziś czołówka TWD wzbudza olbrzymią nostalgię, co jest zarówno przyjemnym, jak i pełnym goryczy uczuciem. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"Narcos"

Najlepsza czołówka w dziejach Netfliksa i nikt nie wmówi mi, że jest inaczej. W końcu opowieść o Pablito nie zasługiwała na jakąś fuszerkę, nieprawdaż? 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"True Detective"

Kolejna czołówka, którą śmiało możemy nazwać małym dziełem sztuki. Muzyka, nastrój, szyk i przede wszystkim umiejętna zabawa obrazem - coś wspaniałego. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"Peacemaker"

Tym razem coś oddalonego od szyku i elegancji o lata świetlne. Czołówka "Peacemakera" to doskonała wizytówka samego serialu - jest przaśnie i festyniarsko, a kicz i kumpelski vibe aż wylewają się z ekranu. A my cieszymy się każdą sekundą tego pokazu tanecznych umiejętności bohaterów. 

Rozwiń
foto:
Rozwiń

"Przyjaciele"

Na koniec pozycja absolutnie obowiązkowa i kultowa. Któż bowiem nie kocha czołówki "Przyjaciół"?

Rozwiń
foto:
Powrót
Intra nie do pominięcia
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...
powiększone zdjęcie
email