Zacznijmy od oczywistości. Mało który serial z takim powodzeniem wyciągnie was z nawet najgłębszego dołka i sprawi, że już po kilku minutach będziecie zanosić się śmiechem. Ta przeurocza i przezabawna opowieść o szóstce tytułowych przyjaciół z Manhattanu to doskonały czasoumilacz, zwłaszcza, gdy za oknem leje deszcz, a jesienna aura zaczyna dawać wam się we znaki. 

Teraz czas na coś znacznie świeższego i mniej popularnego (co zakrawa o zbrodnię). Tytułowy Ted to trener amerykańskiego futbolu, który przybywa do Londynu, by objąć pieczę nad drużyną piłki nożnej, a przy okazji najsympatyczniejszy jegomość, jakiego w życiu poznacie (na ekranie rzecz jasna). Braki w doświadczeniu nadrabia on bowiem niewyczerpanymi pokładami charyzmy i optymizmu. "Ted Lasso" to serial jedyny w swoim rodzaju, znacząco wykraczający poza ramy komedii. Jest to przede wszystkim doskonale przemyślana i poruszająca opowieść o ludziach, ze wszystkimi ich przywarami i zaletami, która - gwarantuję - przywróci wam nieco wiary w nasz gatunek. 

Tym razem przenosimy się do carskiej Rosji, gdzie właśnie przybyła piękna, młoda i przepełniona optymizmem młoda dama. Zwie się Katarzyna, którą znacie z pewnością pod przydomkiem Wielka.

Ten serial to przewrotna, skrajnie niepoprawna i miejscami prawdziwa historia losów słynnej carycy, podana z dużą dozą rubasznego humoru, licznych zwrotów akcji oraz ujmujących bohaterów, których kochamy nienawidzić (patrzę na Ciebie Piotrze). "Wielka" to serialowe objawienie ostatnich lat i twór jedyny w swoim rodzaju. Huzzah!

Adaptacja powieści Neila Gaimana i Terry'ego Pratchetta opowiada o osobliwym duecie Anioła i Demona, którzy zamieszkali wśród ludzi, zaprzyjaźnili się i postanowili powstrzymać nadciągającą Apokalipsę. 

Serial cechuje wyśmienita gra aktorka, wyborna ścieżka dźwiękowa (polecamy szczególnie fanom Queen), niekonwencjonalna fabuła oraz olbrzymia dawka humoru.

Bo każda okazja jest dobra na wizytę w krainie Westeros.