Najlepsze plot twisty w dziejach kina
Które filmy i seriale zszokowały nas najbardziej?
"Gwiezdne wojny: część V – Imperium kontratakuje"
Na przystawkę klasyk i absolutna podstawa tego typu zestawienia. Scena, w której Luke Skywalker dowiaduje się, że został podstępnie oszukany i złowieszczy Darth Vader wcale nie zamordował jego ojca, przeszła już do legendy kina, a zwrot No, I am your father należy do czołówki najczęściej powtarzanych ekranowych cytatów (to, że błędnie, to już inna kwestia).
"Fight Club"
Kolejne kultowe dzieło, które zasłynęło przede wszystkim z doprawdy kapitalnego twistu fabularnego. Wyjaśnienie prawdziwej więzi łączącej głównego bohatera z ekscentrycznym Tylerem Durdenem to istny majstersztyk, za sprawą którego film Davida Finchera po dziś dzień dzierży berło jednego z najlepszych filmów w dziejach kinematografii (w pełni zresztą zasłużenie).
"Szósty zmysł"
Dla wielu z was z pewnością to właśnie "Szósty zmysł" stanowi synonim określenia udany plot twist. Gdy chłopiec twierdzący, że widzi zmarłych, ujawnia zarówno nam, jak i głównemu bohaterowi prawdę o ich znajomości, z miejsca sprawia, że film, który dotąd jawić się mógł jako zwyczajnie przyzwoity thriller, zmienia się na naszych oczach w dzieło z najwyższej półki swojego gatunku. W końcu, jak wspominałam, szokować to trzeba umieć.
"Prestiż"
Christopher Nolan, czyli naczelny zaskakiwacz Hollywoodu, w jednym ze swoich mocno niedocenionych dzieł zaserwował nam nie jeden, a cały szereg twistów fabularnych. Opowieść o dwóch zwaśnionych iluzjonistach to wyśmienita gimnastyka intelektualna i zabawa z widzem, w której reżyser co rusz testuje naszą czujność. Początkowo chciałam podjąć się nakreślenia wam zarówno linii fabularnej, jak i wszelkich zwrotów akcji, doszłam jednak do wniosku, że to zbyteczne. W końcu część z was seans może mieć dopiero przed sobą, a zdradzenie wam clue tej opowieści byłoby po prosto zbrodnią.
"Wyspa tajemnic"
Głośny film Martina Scorsese, w którym Leo DiCaprio wciela się w rolę policjanta badającego zniknięcie kobiety w pewnym pilnie strzeżonym zakładzie psychiatrycznym. Gdy zagadka staje się coraz bardziej zagmatwana, a reżyser odkrywa karty, zdradzając nam, co właściwie kryje się za poczynaniami bohatera, dochodzi do dość osobliwego plot twistu. Osobliwego bowiem... część widzów wciąż w niego nie wierzy i uparcie trzyma się odgórnie ustalonej wersji wydarzeń. Jak było naprawdę? To wie tylko Martin Scorsese.
"Psychoza"
Scena pod prysznicem, w której Norman Bates bestialsko morduje klientkę swojego motelu, to kanon najbardziej ikonicznych ujęć, jakie widziało kino. Jednak nie tylko ona przesądziła o spektakularnym sukcesie obrazu Alfreda Hitchcocka, który dziś zalicza się w poczet klasyki kina. To końcowy zwrot fabularny, w którym poznajemy iście szokującą prawdę o mordercy, złotymi zgłoskami zapisał się w pamięci widzów i przeszedł już do legendy.
"Gra o tron" - Krwawe Gody
Z założenia miało być to zestawienie filmowe, jednak nie byłabym sobą, gdybym przy takiej okazji nie wspomniała o "Grze o tron". Adaptacja twórczości George'a R.R. Martina już od pierwszego sezonu obfitowała w wiele plot twistów, w których bohaterowie ginęli na naszych oczach, dopuszczali się potwornych zdrad, lub - co równie zaskakujące - odnosili wielkie zwycięstwa. Właściwie mogłabym wstawić tu wiele różnych przykładów, ze śmiercią Neda Starka na czele, postawiłam jednak na osławione Krwawe Gody, które po tym, jak twórcy uśpili naszą czujność, zszokowały nas, łamiąc nasze serca na pół. Tym samym "Gra o tron" w pełni zasłużyła na swoje miejsce w popkulturze i tytuł najbardziej szokującego serialu, jaki widziała telewizja.
"Siedem"
"Siedem" Davida Finchera to arcydzieło kryminału i nikt nie wmówi mi, że jest inaczej. Film robi piorunujące wrażenie już od pierwszych minut, wprowadzając nas w posępne i przytłaczające realia pościgu za wyjątkowo zwyrodniałym seryjnym mordercą. I gdy już myślimy, że wszystkie elementy układanki trafiły na swoje miejsce i czeka nas upragniona sprawiedliwość, wtedy na scenę wchodzi on - plot twist tak mocarny, że wywołuje ekscytację już na samo wspomnienie sceny z udziałem Brada Pitta i Kevina Spaceya.
"Harry Potter i więzień Azkabanu"
Tak, wiem - dlaczego w tym miejscu nie ma ujawnienia motywacji Snape'a, czy chociażby Harry'ego, który został horkruksem?! Ano dlatego, że oba te plot twisty nie umywają się do sceny we Wrzeszczącej Chacie, która jest momentem, w którym seria o Potterze wzbiła się na absolutne wyżyny i już nigdy więcej nie osiągnęła tak fenomenalnego poziomu. Syriusz Black, który jawił nam się jako szaleniec z piekła rodem okazuje się być wyjątkowo sympatycznym gościem, nasz ulubiony nauczyciel usiłuje zjeść własnych uczniów, a szczur, z którym Ron od lat sypiał w jednym łóżku jest w rzeczywistości dorosłym mężczyzną - plot twist goni tu plot twist, a wszystko podane jest w tak wyborny sposób, że nic dziwnego, iż to właśnie "Więzień Azkabanu" uchodzi powszechnie za opus magnum uniwersum wykreowanego przez J.K. Rowling.
"Avengers: Infinity War"
Jakież było powszechne zdziwienie, gdy zamiast okrzyków triumfu, w finałowej scenie "Infinity War" usłyszeliśmy pełne szoku "O Boże" z ust Kapitana Ameryki. Tak oto na naszych oczach bracia Russo zmienili oblicze kina superbohaterskiego, łamiąc niemal wszelkie możliwe schematy gatunkowe. Przecież supeherosi ZAWSZE wygrywają, prawda? Nie tym razem.