Jeden z najzabawniejszych (i najlepszych) seriali ostatnich lat. „Wielka” to miejscami prawdziwa historia Katarzyny Wielkiej i jej drogi do władzy w carskiej Rosji. Serial jest niepoprawny, brawurowy, odważny i okraszony taką ilością rubasznego humoru, że jeśli jeszcze nie mieliście z nim styczności, koniecznie to nadróbcie.

Skrajnie niedoceniony serial Amazona, który zasłużył na wszystkie nagrody świata (czy przesadzam? Ani trochę). „Fleabag” to bowiem prawdziwa perełka, która bawi nas do rozpuku jako komedia i łamie serca w momentach dramatycznych. Dzieło Phoebe Waller-Bridge zachwyciło krytyków i widzów na całym świecie, przede wszystkim swoją niewymuszoną brawurą, oryginalnością, oraz uderzającą szczerością. Jeszcze nikt tak pięknie nie opowiadał o nas ludziach jako istotach tak nieidealnych, a zarazem tak urzekających.

W trakcie seansu śledzimy losy młodej kobiety, która mierzy się z olbrzymią traumą oraz przeciwnościami losu, co rusz zaliczając rozmaite wpadki (głównie ku naszej uciesze). Produkcja liczy łącznie dwa sezony, ale odcinki są tak krótkie, że bez problemy machniecie całość w jeden, max dwa wieczory.

Nagrodzona Oscarem za najlepszy scenariusz opowieść o kobiecie, która mści się za okrutny los, który spotkał jej najlepszą przyjaciółkę. „Obiecująca. Młoda. Kobieta.” to jeden z najważniejszych filmów ostatnich lat, bowiem w nietypowy, acz porażający sposób obrazuje problematykę przestępstw seksualnych i zmowy milczenia, w której uczestniczą nie tylko predatorzy „płci brzydkiej”, ale nierzadko same kobiety. Must watch dla KAŻDEGO bez wyjątku, zwłaszcza, że całość pozbawiona jest zbędnego patosu, a balansuje na styku dramatu, thrillera i… komedii romantycznej.

Mało popularny, acz bardzo jakościowy serial, który nokautuje szczerością i realizmem, po czym zostaje w głowie jeszcze na długi czas. Michaela Coel snuje nam tu opowieść o młodej kobiecie, która pada ofiarą gwałtu i stara się ułożyć swoje życie na nowo. To jednak nie jest tak proste. Seans też do najprostszych nie należy, ale wierzcie mi – warto. „Mogę Cię zniszczyć” to bowiem istny test na empatię, który zmusza nas do przemyślenia kilku spraw i spojrzenia na niektóre kwestie z nieco innej perspektywy.

Bridget to nieporadna, idealna w swojej nieidealności bohaterka, która przez lata stała się ekranową przyjaciółką dla wielu z nas. Czy jest zatem lepszy sposób na spędzenie Dnia Kobiet, niż ponowny seans „Dziennika Bridget Jones”? Śmiemy wątpić.

Przezabawny i pełen pozytywnej energii serial komediowy, w którym śledzimy losy dwóch odwiecznych rywalek, których mężowie pewnego dnia oznajmiają, że są w sobie zakochani. „Grace i Frankie” to idealna pozycja na rozluźniający, niezobowiązujący wieczór.