Bez dwóch zdań najlepszy członek The Defendersverse i najbrutalniejszy serial superbohaterski, jaki dowiózł nam Marvel. Solowe przygody Franka “No Mercy” Castle, który debiutował w drugim sezonie “Daredevila” to brudna i świetnie zrealizowana produkcja, z doskonałym rysem psychologicznym i niezwykle poruszającą dynamiką na linii protagonista-złoczyńca. No i Jon Bernthal i Ben Barnes są tu absolutnie cudowni.

Spokojnie, to już ostatni Marvel na tej liście. “Falcon i Zimowy Żołnierz” to jeden z najlepszych seriali Disney+, choć nie może pochwalić się aż taką popularnością, co chociażby “Loki”. Wspólne przygody dwóch najlepszych kumpli Steve’a Rogersa były przyjemnym i jakże potrzebnym powrotem do tych bardziej „przyziemnych” klimatów po chaosie “Infinity War” i “Endgame”, a ponadto doskonale łączyły humor z dramatem.

Adaptacja bestsellerowej powieści „Poziom śmierci” autorstwa Lee Childa. Głównym bohaterem jest tu oficer żandarmerii wojskowej w stanie spoczynku, który zostaje aresztowany za morderstwo, którego nie popełnił. Wówczas okazuje się, że trafił pn w sam środek spisku pełnego umoczonych gliniarzy, podejrzanych biznesmenów i knujących polityków.

Adaptacja powieści Jacka Carra. Tym razem śledzimy losy komandora podporucznika Jamesa Reece’a, który ucieka się do zemsty, szukając tajemniczych spiskowców stojących za śmiercią jego całego plutonu. Znajduje się on poza strukturami wojskowymi i wciela w życie lekcje niemal dwóch dekad służby, żeby wytropić winnych. W roli głównej wystąpił tu znany ze “Strażników Galaktyki”, Chris Pratt.