W możliwie jak najwierniejszym sportretowaniu kapitana Ułasiewicza pomogły mu archiwalne nagrania.
"Do tego miałem genialne nagrania, gdzie widać kapitana, bo kupił sobie kamerę i sam siebie nagrywał, nagrywał cały statek. Jak każdy, kto pierwszy raz ma kamerę w ręku, nagrywał wszystko i wszystkich, i mogłem zobaczyć, jak się wysławia, jak chodzi, jakie ma poczucie humoru, jakim jest człowiekiem".
Autor: Robert Pałka / Netflix/ Materiały prasowe