Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Czyjego potencjału nie wykorzystano w filmach MCU?

Czyjego potencjału nie wykorzystano w filmach MCU?

Autor: Rex Features, East News
Rozwiń

Idris Elba

Idris Elba to popularny brytyjski aktor i jeden z głównych pretendentów do nowego Bonda. W MCU poznaliśmy go jako Heimdalla - Asgardczyka, który był najlepszym przyjacielem Thora. Postać, choć obiecująca, stanowiła jedynie tło dla pozostałych bohaterów, pojawiając się w zaledwie kilku scenach. Co więcej, twarz Idrisa Elby była przez większość czasu zakryta, a soczewki na jego oczach dodatkowo pogarszały sprawę. Można było odnieść wrażenie, że aktor zwyczajnie męczy się grając w tych filmach, co argumentowano tym, że może po prostu nie odnajduje się w kinie superbohaterskim. Kłam temu zadał jego występ u konkurencji. Jako Bloodsport w "The Suicide Squad" Jamesa Gunna był wprost wyśmienity, co dodatkowo spotęgowało nasz żal do Marvela za to niewybaczalne marnotrawstwo świetnego aktora.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

Sam Rockwell

Kolejny wybitny aktor, którego talent kompletnie zmarnował Marvel. Sam Rockwell ma na koncie Oscara i wiele fenomenalnych występów, a w rolach antagonistów spełnia się, jak mało kto. Jednak Justin Hammer w "Iron Manie 2" był postacią zdecydowanie poniżej jego możliwości. Taki aktor zasługiwał na czarny charakter z prawdziwego zdarzenia, a nie złola, którego większość fanów Marvela dziś już nawet nie pamięta.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

Natalie Dormer

Aktorka, która zachwyciła cały świat swoimi kreacjami Margaery Tyrell w "Grze o tron" i Anny Boleyn w "Tudorach" w Marvelu pojawiła się na... kilka sekund. Owszem, była to postać zapadająca w pamięć (w końcu odgrywana przez nią bohaterka była pierwszą kobietą, z którą całował się Steve Rogers), jednak to działa na niekorzyść samej aktorki. Jak wiemy, włodarze Marvel Studios potrafią przymknąć czasem oko i pozwolić, by aktorzy grający epizody pojawili się później w innych, większych rolach. Tutaj ta szansa została zaprzepaszczona, a szkoda, bo Natalie Dormer doskonale sprawdziłaby się w klimatach superhero. Co więcej, wielu fanów Marvela po dziś dzień uważa, że to ona byłaby idealną kandydatką do roli Kapitan Marvel. Na to jednak już za późno.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

Rebecca Hall

Rebecca Hall to powszechnie znana i ceniona aktorka, która początkowo miała wcielić się w główną antagonistkę drugiego "Iron Mana". Niestety był to rok 2010 i producenci uważali, że czarny charakter będący kobietą... nie sprzeda się zbyt dobrze. W związku z tym fabułę zmieniono, a Rebecca Hall otrzymała marginalną i mało ciekawą postać poboczną. WSTYD I HAŃBA.

Rozwiń
foto:
Rozwiń

Tim Blake Nelson

Tim Blake Nelson padł niejako ofiarą porażki filmowego "Hulka" i odgórnych decyzji studia, które postanowiło zastąpić Edwarda Nortona Markiem Ruffalo i film z 2008 roku uznać niejako za niebyły. W efekcie bohater grany przez Nelsona, który w filmie był mocno marginalizowany, a jego losy ewidentnie budowane były pod rozwinięcie w kontynuacji, po prostu zniknął, zanim na dobre pokazał nam, co potrafi.

Rozwiń
foto:
Powrót
Czyjego potencjału nie wykorzystano w filmach MCU?
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...
powiększone zdjęcie
email