Bydgoszczanka bardzo chce żyć. Trwa zbiórka na nierefunodwane w Polsce leczenie

i

Autor: Archiwum prywatne

pomoc

Bydgoszczanka potrzebuje nierefundowanego w Polsce leczenia. „Tak bardzo chcę żyć”

2023-05-29 8:38

- Mam 56 lat, kochaną córkę, wspaniałego męża i złośliwego raka trzonu macicy, który nie chce się ode mnie odczepić - mówi bydgoszczanka, Małgorzata Cieśniewska. Nie wygra z chorobą bez pieniędzy na nierefundowane w Polsce leczenie. Potrzeba 300 tys. zł.

Małgorzata Cieśniewska od 30 lat uczy dzieci z niepełnosprawnościami w Bydgoszczy. Uwielbia to, co robi, a jej podopieczni tęsknią za regularnymi zajęciami z nią. Nie mogą się doczekać, aż na dobre wróci do pracy. Wróci, musi jednak wcześniej uporać się z chorobą.

Bydgoszczanka wspomina, że pierwsze objawy wykrył u niej dwa lata temu ginekolog. Od razu skierował ją do szpitala. Na USG lekarze zaobserwowali małe zmiany w macicy, ale podczas operacji okazało się, że są o wiele większe. Po zabiegu kobieta przeszła radioterapię i brachyterapię.

- Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, tym bardziej że usunięte podczas operacji węzły chłonne były całkowicie czyste - wspomina Małgorzata Cieśniewska z Bydgoszczy. - Uspokoiłam się, oddech zwolnił i wróciłam do codzienności. Byłam wstrząśnięta, gdy okazało się, że nowotwór powrócił - dodaje.

W kwietniu 2023 roku po kolejnym rutynowym zdjęciu klatki piersiowej okazało się, że są przerzuty do płuc, a guzy mierzą aż 3 i 5 cm. Lekarze nie wiedzą jeszcze, czy będą w stanie usunąć je operacyjnie. Bydgoszczankę czeka dalsza diagnostyka i chemioterapia.

- Rak nie odpuszcza, więc szukam wszelkich sposobów, żeby przedłużyć swoje życie - mówi pani Małgorzata. - Tak bardzo chcę znaleźć odpowiednie leczenie - dodaje.

24 maja bydgoszczanka rozpoczęła intensywne leczenie. Szanse na powodzenie znacznie wzrosną, jeśli skorzysta także z nierefundowanej w Polsce terapii, ale jej rodzina nie udźwignie kosztów sama.

- Do tej pory starałam się nikogo nie martwić swoimi problemami, ale teraz już po prostu nie dam rady sama - mówi pani Małgorzata. - 24 maja zaczęłam refundowaną część leczenia, chemioterapię. Jednak potrzebuję również wdrożyć drugi tor, którym jest immunoterapia. W przeciwieństwie do tego, jak jest w innych krajach, w Polsce opieka zdrowotna nie refunduje tego leczenia. Ceny są abstrakcyjne. Jedna dawka leku kosztuje kilkanaście tysięcy złotych, a wlewy trzeba robić co trzy tygodnie - dodaje.

Potrzeba ponad 300 tys. zł, dlatego ruszyła internetowa zbiórka na stronie siepomaga.pl. Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc.

Odkąd ruszyła zbiórka, pani Małgosia dostaje mnóstwo gestów i wiadomość od osób, które jej kibicują. Mówi, że daje jej to wielkiego, motywacyjnego kopa do działania.

Grupa ZPR Media sprzeciwia się głoszeniu opinii noszących znamiona mowy nienawiści przepełnionych pogardą czy agresją. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, powiadom nas o tym, klikając zgłoś. Więcej w REGULAMINIE