Ktoś ukradł zakrwawioną głowę. Jest prośba: złodzieju, przerzucić ją w worku przez palisadę

i

Autor: Zastęp Rycerski z Chełmna

ciekawostka

Ktoś ukradł zakrwawioną głowę. Jest prośba: złodzieju, przerzucić ją w worku przez palisadę

2023-06-01 15:13

Zginęła głowa. Ma krwawe ślady na szyi, a na czole ranę jakby od uderzenia siekierą. Jest gumowa. Dotąd budziła ogromne poruszenie wśród odwiedzających Izbę Tortur Zastępu Rycerskiego w Chełmnie, ale zniknęła. Połakomił się na nią złodziej.

Głowa przepadła kilka dni temu. Nie ma wielkiej wartości materialnej, ale ogromną sentymentalną. Członkowie stowarzyszenia Zakon Rycerski z Chełmna długo się o nią starali. Sprowadzili ja z Wielkiej Brytanii tylko po to, by budziła grozę wśród odwiedzających izbę tortur, którą sami stworzyli.

Głowa zniknęła w czasie XXIV Turnieju Rycerskiego Bractw Zaprzyjaźnionych o Złotą Jaszczurkę. W tym wydarzeniu brało udział sporo ludzi.

- Jeśli osoba, która ukradła ten przedmiot ma odrobinę odwagi, to zapraszam do zwrotu. Już nawet nie oczekuję przyznania się. Wystarczy ją przerzucić w worku przez palisadę. To bardzo przykre, że ktoś dla frajdy, głupoty, nie wiem jeszcze, z jakich innych powodów, marnuje nasz wysiłek i prywatnie zarobione pieniądze, zwłaszcza, że robimy to nie zawodowo, a z pasją i w ramach hobby - pisze jeden z członków stowarzyszenia w gorzkim poście na facebookowym profilu.

Izbę tortur na terenie średniowiecznej osady rycerskiej przy ulicy Kościelnej 7 w Chełmnie odwiedza ok. 5 tys. turystów w sezonie. Powstała w 2016 r. Łączy miłośników historii i mocnych wrażeń. Można tam zobaczyć repliki historycznych narzędzi tortur, które były wykorzystywane głównie na terenie regionu, Polski i Europy nie tylko w średniowieczu, ale również w czasach nowożytnych.

- Wszystkie elementy są z drewna i metalu. Wykuwał je kowal na nasze specjalne zamówienie - mówi Piotr Buliński z Zastępu Rycerskiego w Chełmnie. - Wszystkie działają na wyobraźnię. Wystarczy na chwilę usiąść na krześle egzekucyjnym czy wejść do klatki śmierci, by poczuć niewygody i zdać sobie sprawę, co mogła czuć osoba torturowana. To nie jest zwykłe muzeum, gdzie lepiej nie dotykać eksponatów. Wręcz zachęcamy np. do zakucia się w dyby (na chwilę) albo włożenia maski hańby (na moment). To doświadczenia, które zostają w głowie - dodaje.

Chwile z maską hańby na twarzy doskwierają mocniej, kiedy słyszymy od przewodnika, że skazańcy chodzili w nich przez dwa, trzy tygodnie. Gościniom izby miny rzedną, kiedy dowiadują się o specjalnej karze dla kobiet skazywanych za zdradzenie męża. Dla nich powstały kamienie hańby (musiały chodzić z nimi zawieszonymi na szyi). Za poważne przewinienia trafiało się na Madejowe łoże, na którym można było człowieka rozciągnąć do 20 centymetrów. I taki eksponat da się zobaczyć w Chełmnie.

Zwiedzający mają szansę nie tylko zobaczyć, ale i na własnej skórze wypróbować narzędzia, przy użyciu których przed laty wymierzano kary fizyczne. Szczegółowe opisy dostarczą historycznej wiedzy, a wiernie odwzorowane repliki pozwolą lepiej zrozumieć grozę minionych czasów. Można poznać katowskie sposoby zadawania bólu i wymuszania zeznań, ale także zrozumieć, że system dawnych kar nie polegał tylko na okaleczaniu.

  • Izba tortur powstała w 2016 roku z inicjatywy Zastępu Rycerskiego z Chełmna z wykorzystaniem pieniędzy z budżetu obywatelskiego.
  • Stowarzyszenie już od 24 lat kultywuje historie regionu, organizuje otwarte, nieodpłatne wydarzenia.
  • Izba udostępniona jest do zwiedzania z przewodnikiem przez cały rok bezpłatnie.
  • Można odwiedzać to miejsce przez pięć dni w tygodniu, od środy do niedzieli, od godz. 10.30 do 17.30.
Grupa ZPR Media sprzeciwia się głoszeniu opinii noszących znamiona mowy nienawiści przepełnionych pogardą czy agresją. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, powiadom nas o tym, klikając zgłoś. Więcej w REGULAMINIE