Jest zarzut dla księdza z Czernikowa pod Toruniem. Podczas środowego strajku kobiet 53-latek wymachiwał bronią myśliwską w stronę policjantów i protestujących. Został zatrzymany i przesłuchany. Złożył obszerne wyjaśnienia.
Mężczyzna usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych w stronę funkcjonariuszy policji. Przyznał się do zarzucanego czynu, tłumaczył go zdenerwowaniem sytuacją, z którą mamy do czynienia od kilku dni
- mówi mł. insp. Monika Chlebicz z KWP w Bydgoszczy.
Księdzu grożą dwa lata więzienia. Został zwolniony z aresztu.
Na razie żaden z uczestników wczorajszego protestu nie złożył zawiadomienia w tej sprawie.
To można zrobić w każdym miejscu, więc trudno mi ręczyć, że w tym momencie ktoś tego nie zrobił. Zawiadomienie na pewno zostało przyjęte przez funckjonariuszy
- dodaje Chlebicz.
Protestujący spacerowali ulicami Czernikowa, przechodzili obok kościoła. W pewnym momencie do manifestujących wyszedł ksiądz z miejscowej parafii i wymachiwał bronią. Policjanci krzyczeli do mężczyzny, by rzucił broń. 53-letni ksiądz został wówczas zatrzymani, przeszukali też jego dom. Znaleźli tam pięć jednostek broni myśliwskiej i wiatrówkę.
Wiadomo, że ksiądz ma pozwolenie na broń myśliwską. W trakcie interwencji był trzeźwy.
