Badania biologów z ostatnich kilkunastu lat udowadniają, że przynosi to wiele korzyści. Kanibalizm seksualny pozwala na szybsze rozwiązanie ciąży, a także zwiększa liczbę potomstwa. Chodzi oczywiście o zwierzęta – konkretnie kilka gatunków, przede wszystkim o australijskiego pająka Latrodectus hasselti, tarantulę włoską czy modliszkę.
Czym jest kanibalizm seksualny? Jakie korzyści ma z tego partnerka?
Jak udowodnili hiszpańscy badacze w 2008 roku – kanibalizm seksualny pozwala na bardziej skuteczne przetrwanie gatunku. Specjaliści przeprowadzili badania na włoskich tarantulach. Co trzecia samica pożerała samca w trakcie stosunku. Następnie składała jaja znacznie szybciej niż pozostałe (te, które nie zabiły partnera podczas kopulacji), a także w większej ilości – o około 30%.
Dokładnie nie wiadomo, co się do tego przyczynia. Biolodzy zauważyli, że organizm tarantuli zawiera bardzo dużo azotu. Zjedzenie partnera dostarczy zatem ciężarnej samicy taką dawkę wyżej wymienionego pierwiastka, której nie byłaby ona w stanie pochłonąć podczas spożywania codziennego posiłku.
Dokładnie ta sama sytuacja ma miejsce w przypadku modliszek. Jak zwrócił uwagę prof. William Brown ze State University of New York - samce modliszek chińskich stanowią do 63 proc. diety dorosłych samic.
Męski dylemat. Przeżyć czy przekazać geny?
Przypadek modliszek jest jednak o wiele ciekawszy niż tarantul włoskich. W przypadku omawianych pająków – dla samca śmierć podczas stosunku jest zaskoczeniem. Adorując partnerkę i doprowadzając do aktu, nie ma on zielonego pojęcia, co go czeka za parę minut. W przeciwieństwie do samca modliszki!
Nie wiadomo skąd – lecz wie on o tym, że zostanie zabity podczas stosunku. Biolodzy udowodnili, że jest on zestresowany w trakcie godów i boi się samicy. Podchodzi powoli i jest bardzo uważny -wie, co ta chce mu wyrządzić, lecz on wcale nie chce wylądować w jej żołądku.
Podczas stosunku stara się on jak najszybciej „załatwić sprawę” i uciec od partnerki, by „dobrać” się do drugiej. Większości jednak się to nie udaje. Ta jest bowiem większa i umie wykorzystać moment. Gdy partner straci czujność – obraca ona głowę o 180 stopni i odgryza jego głowę.
Samiec nie umiera od razu. Kopuluje bez głowy i to jeszcze intensywniej!
Co ciekawe – w tym momencie stosunek się nie kończy. Wręcz na odwrót – to punkt kulminacyjny. Podczas aktu odgryzienia głowy dochodzi do zerwania węzła podprzełykowego, co zwiększa sprawność seksualną męskiego osobnika. Ośrodki hamujące popęd seksualny znajdują się w jego głowie – to dzięki temu jest on ostrożniejszy i będzie szukał drogi ucieczki podczas stosunku. Po utracie głowy – blokada znika.
Dzięki temu do organizmu samicy wpłynie więcej nasienia, co w efekcie sprawi, że więcej jaj zostanie zapłodnionych. Dopiero po wytrysku partner pada, a samica przeważnie zjada jego martwe ciało. To nie jest jednak regułą.
Co jeszcze ciekawsze – po śmierci samca, jego genitalia odpadają, lecz – zostają w ciele samicy. Pełnią one rolę filtra, by kolejny samiec, który „dobierze się” do partnerki miał znacznie utrudnioną sprawę. W ten sposób jego sperma nie dostanie się do ciała pani modliszki i zwyciężą geny tego pierwszego.
