Bydgoszcz wchodzi w żółtą strefę. Obowiązkowe maseczki na ulicy. Co na to mieszkańcy? [AUDIO]

2020-10-09 13:39

Bydgoszcz jak i cały kraj od soboty żółtą strefą. To oznacza między innymi, że na ulicy trzeba będzie zakrywać nos i usta, a nie jak do tej pory – tylko w sklepach i komunikacji miejskiej. To wszystko przez koronawirusa, który coraz szybciej się rozprzestrzenia. Co na to bydgoszczanie?

W piątek Urząd Wojewódzki w Bydgoszczy przekazał informację o 325 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem w województwie kujawsko-pomorskim. W całym kraju to 4739 przypadków.

Bydgoszczanie wchodzą w żółtą strefę. Od soboty obowiązkowe maseczki na ulicach – tak zdecydował rząd. Zmiany wchodzą w życie w całym kraju. To reakcja po drastycznym wzrośnie liczby zakażeń koronawirusem. W Polsce obowiązują także czerwone strefy - w regionie to Grudziądz i powiat aleksandrowski. 

Wydaje mi się, że ten koronawirus nie istnieje, ale trzeba się stosować, maseczkę i tak muszę nosić, żeby uniknąć mandatu. Nie obawiam się tej choroby. Większość moich znajomych też tak uważa

- mówi mieszkanka Bydgoszczy.

Bardzo jestem zadowolona z tych obostrzeń. Mam małżonka obciążonego chorobami współistniejącymi. Denerwuję się, czy tego wirusa nie przyniosę z rynku. Najgorzej jest właśnie na rynku, bo ludzie uważają, że są na wolnej przestrzeni, na dworze i nie muszą mieć maseczki. Stoją jeden obok drugiego. Ja zawsze zakrywałam nos i usta na rynku. Tym, którzy twierdzą, że maseczki są potrzebne, niech się cieszą, że nie mieli kontaktu z wirusem

- mówi mieszkanka Fordonu, która wracała z zakupów na targowisku.

Brak maseczki to 500 złotych mandatu.

Oprócz tego rząd wprowadzi inne ograniczenia – między innymi mniej gości na weselach i w restauracjach, a także 25 procent zajętych miejsc w kinie i teatrze.

POSŁUCHAJ co o nowych obostrzeniach mówią bydgoszczanie:
Protest rolników w Bydgoszczy