Pielęgniarki i położne z Białegostoku walczą o podwyżki

i

Autor: Paweł Jakubowski Pielęgniarki i położne z Białegostoku walczą o podwyżki

Pielęgniarki i położne w Białymstoku walczą o podwyżki [ZDJĘCIA]

2021-06-07 12:19

Na białostockim Rynku Kościuszki trwa protest pielęgniarek i pielęgniarzy. Podwyżki to główny postulat protestujących. Pielęgniarki i położne nie zgadzają się z nowelizacją ustawy o najniższym wynagrodzeniu zasadniczym w służbie zdrowia.

W poniedziałek (7 czerwca) o godzinie 11 w Białymstoku rozpoczął się strajk pielęgniarek i położnych. Akcja miała charakter ogólnopolski i oprócz stolicy województwa podlaskiego dotyczyła ponad 40 innych placówek szpitalnych na terenie kraju. Chodzi głównie o podwyżki, ponieważ protestujące nie zgadzają się nowelizacją ustawy o najniższym wynagrodzeniu zasadniczym w służbie zdrowia. Główne zgromadzenie miało miejsce na Rynku Kościuszki pod ratuszem, a strajkujące wsparli lokalni politycy.

Powodem akcji strajkowej jest tzw. ustawa Niedzielskiego, tj. ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, która – jak przekazała PAP przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok - "nie gwarantuje stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych, pomimo licznych sygnałów od członków naszej organizacji związkowej dotyczących rażącego pogorszenia warunków pracy i płacy, trwającego od wielu miesięcy stresu, przemęczenia i wypalenia zawodowego".

Raport z anteny 7.06, godz.10
Pielęgniarki mają dość, ze muszą walczyć o pieniądze, które im się po prostu należą. Rozmawiał z nimi nasz repoter Kuba Paduch:

Po poniedziałkowym strajku pielęgniarki liczą na korzystne dla siebie poprawki do ustawy w Senacie i zaakceptowanie ich w Sejmie, a także poparcie prezydenta Andrzeja Dudy.

- Oczywiście, jesteśmy za tym, żeby dalej rozmawiać, ale musimy być na jakimś poziomie, żebyśmy mieli w ogóle, o czym rozmawiać za parę lat - podkreśliła Ptok.

Gdyby się to nie wydarzyło, zapowiedziała dalsze działania, choć, jak zaznaczyła, pielęgniarki i położne są otwarte na rozmowę.

- Nie stoimy sztywno na stanowisku, że będziemy protestować, naprawdę chcemy pracować – zaznaczyła Ptok. (PAP)