Policjant postrzelił uciekiniera w pośladek. Nie usłyszał wyroku

i

Autor: pixabay Policjant postrzelił uciekiniera w pośladek. Nie usłyszał wyroku

Policjant postrzelił uciekiniera w pośladek. Nie usłyszał wyroku

2021-08-13 14:14

Z powodu choroby sędziego nie udało się białostockiemu sądowi zakończyć w piątek procesu policjanta, który użył broni i postrzelił mężczyznę uciekającego przed zatrzymaniem. Prokuratura zarzuca funkcjonariuszowi przekroczenie uprawnień; poszkodowany domaga się ponad 65 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia.

11 listopada 2019 roku na jednym z białostockich osiedli patrol "drogówki" zatrzymał kierowcę do kontroli w związku z wykroczeniem na drodze; chodziło o przekroczenie prędkości. W czasie sprawdzania personaliów 39-latka w bazie danych okazało się, że jest on poszukiwany, bo w wyznaczonym terminie nie stawił się do odbycia kary; chodziło o pół roku więzienia za przestępstwa narkotykowe.

Jak wynika z aktu oskarżenia, gdy policjanci chcieli go zatrzymać, zaczął uciekać. Jeden z funkcjonariuszy użył broni służbowej i oddał trzy strzały z pistoletu. Pierwszy był ostrzegawczy, jedna z dwóch kolejnych kul trafiła uciekającego w prawy pośladek. Ranny trafił do szpitala, potem na krótko do więzienia. Zaległą karę odbywał w formie dozoru elektronicznego.

Ostatecznie Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ oskarżyła interweniującego policjanta, sierżanta w pionie ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Zarzuciła mu, że w związku z pełnioną funkcją publiczną funkcjonariusza policji przekroczył swoje uprawnienia, bo użył broni służbowej, "nie mając podstawy prawnej, a tym samym faktycznej", raniąc uciekającego w pośladek, przez co działał "na szkodę interesu prywatnego" tego mężczyzny.

Skatowali go kijem bejsbolowym. Wybaczył oprawcy

Według śledczych kluczowe dla sprawy było to, że policjanci nie dokonali formalnie zatrzymania, gdy dowiedzieli się z bazy danych, iż kierowca jest poszukiwany. Prokuratura zwraca uwagę, że przepis dotyczący zasad użycia broni przez funkcjonariuszy jest tak skonstruowany, że jeśli policjanci nie dokonali faktycznej czynności zatrzymania, to w tej sytuacji nie mieli prawa broni użyć.

30-letni oskarżony do zarzutu nie przyznaje się, przed sądem odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. W śledztwie zrobił to samo.

Sąd Rejonowy w Białymstoku w ramach postępowania dowodowego dokonał oględzin zapisów nagrań z tzw. kamery nasobnej oskarżonego funkcjonariusza. Zdecydował też, że potrzebuje dodatkowych informacji z policji dotyczących szkoleń, które ten przeszedł.

Włączył również do tego procesu akta sprawy karnej pokrzywdzonego (w tamtej oskarżonego i skazanego, w tej ma status oskarżyciela posiłkowego). Chodzi przede wszystkim o to, jak wyglądały jego poszukiwania do odbycia kary i co on sam mógł wiedzieć o swojej sytuacji prawnej w dniu, gdy doszło do jego zatrzymania i ucieczki zakończonej postrzałem.

Mężczyzna domaga się ponad 65 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia. Chodzi m.in. o utracone zarobki w ciągu pięciu miesięcy od zdarzenia, gdy leczył się i rehabilitował.

W związku z chorobą sędziego piątkowa rozprawa została odwołana. Nowy termin nie został jeszcze wyznaczony. (PAP)