Turyści mieli szczęście - zobaczyć Dziady Noworoczne w samym środku lata… Takie rzeczy tylko w Milówce

2022-08-14 16:45

W Starej Chałupie w Milówce w weekend można było zobaczyć fragment niepowtarzalnych tradycji kolędniczych, ale i spróbować swoich sił wykonując dawne zajęcia gospodarskie - dziś niemal zapomniane, dawniej - były codziennością na wsi

- Jestem zachwycona. Mam szczęście - jestem w sanatorium i tak trafiłam, że uczestniczyłam w Tygodniu Kultury Beskidzkiej, Widziałam olbrzymią Wawrzyńcową Hudę, a dziś wpadliśmy do Milówki… Cudownie! - nie kryje zachwytu pani Ewa z Kaszub. - Macie tak piękną gwarę, taką śpiewną… piękne to wszystko… - komentuje próbując między innymi młócenia zboża cepem czy mielenia ziarna. - Wszystkie te czynności pamiętam jeszcze z domu mojej babci - przyznaje w rozmowie z nami turystka. Przy muzeum w Milówce nie brakowało więcej takich osób, które chciały przenieść się w czasie. - Rzeczywiście zaglądają ludzie, przyglądają się, a co odważniejsi - próbują - komentuje Barbara Jopek z KGW nr 2 w Milówce. - Wielu z nich próbuje mąki i ze zdziwieniem przyznaje, że ma zupełnie inny smak od tej kupowanej współcześnie w sklepach - dodaje przedstawicielka gospodyń.W Milówce można było zobaczyć jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu prało się na tarce, czy prasowało żelazkiem z duszą. A przy dźwiękach kapeli góralskiej każdy mógł spróbować specjałów lokalnej kuchni, o które w tym roku zadbało KGW Czerwona Jarzębina z Kamesznicy.

- Kubuś, papinek, zupa kwackowa czy tradycyjne placki drożdżowe z serem - to tylko niektóre smakołyki, które chcemy pokazać - wyliczała Irena Pietras szefowa KGW z Kamesznicy. - To ma wzięcie… Ludzie wracają do tych smaków, które pamiętają jeszcze z dzieciństwa. Nawet wydałyśmy ostatnio książkę z naszymi przepisami - dodaje.- To rzeczywiście wyjątkowa sytuacja, by w środku lata zobaczyć dawne obrzędy, ale i kolędników - takie rzeczy tylko u nas - zachwala z uśmiechem Andrzej Maciejowski - dyrektor GOK-u w Milówce. - Chcemy wyjść z tym, co mamy tak pięknego i cennego do turystów, by mogli zobaczyć choć symbolicznie, naszą kulturę i tradycję - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Eska. - Ostatnio, choć zorganizowaliśmy część plenerową Żywieckich Godów, część imprez musieliśmy odwołać - obecnie możemy je pokazać, a mamy się czym chwalić - podsumowuje. - Jeśli chcecie zobaczyć to co autentyczne i płynące prosto z góralskiego serca, przybywajcie do nas w styczniu - zaprasza Andrzej Maciejowski.

Powrót do przeszłości w Starej Chałupie w Milówce
Zdrowo Odpytani: Bezsenność, chroniczne zmęczenie i lęk? Psychiatra radzi, kiedy zgłosić się do lekarza