Nad jeziorem spokojnie

i

Autor: Katarzyna Graboń

Na razie na wodzie spokojnie - informują beskidzcy woprowcy. Tegoroczny sezon na Jeziorze Żywieckim i Międzybrodzkim - do tej pory bez ofiar

2020-08-06 14:33

Jak przyznaje jednak prezes Beskidzkiego WOPR-u - Eryk Gazda - koniecznych było kilka interwencji ratowników,ale nikt na szczęście nie utonął. Ratownicy mieli jednak sporo pracy - dochodziło do przewrócenia łodzi czy zasłabnięcia nad wodą. Ratownicy wyławiali też z wody lotniarza

Dzięki dotacji z Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Wojewódzkiego ratownicy dyżurują nad jeziorem niemal codziennie. Po ubiegłorocznym pożarze - nie tylko odbudowali stanicę, ale i niemal skompletowali już sprzęt. Jeszcze w ubiegłym roku udało im się kupić jedną łódź, a teraz dzięki dotacji pojawiła się kolejna. Na wyposażeniu ratownicy mają także trzecią łódź - patrolową oraz szybki skuter. - Myślę, że to na nasze potrzeby wystarcza - przyznaje szef beskidzkich woprowców.

- Na tych jeziorach zdarza się silny wiatr i wyższa fala - i aby pokonać takie warunki pogodowe niezbędna jest mocna łódź - przyznaje Eryk Gazda. - Nasz najnowszy nabytek to duża łódź o napędzie 100 kM. Ta łódka ma mniej więcej takie parametry jak ta, która straciliśmy w ubiegłorocznym pożarze. Nowe cacko kosztowało ponad 122 tysiące złotych.

Jak przyznaje jednak prezes Beskidzkiego WOPR-u - Eryk Gazda - choć pierwsza połowa sezonu upływa dość spokojnie, koniecznych było kilka interwencji ratowników. Na szczęście nikt nie utonął, doszło jednak do przewrócenia łodzi, zasłabnięcia nad wodą. Ratownicy wyławiali też z wody lotniarza. Jak zaznacza nasz rozmówca - tylko obserwacja i czujność ratowników i ich doświadczenie pozwala w porę zareagować - tonie się w ciszy. Tonący nie wezwie pomocy… - dlatego jeśli widzimy coś niepokojącego - reagujmy - apeluje. Jeśli zauważamy, że ktoś zniknął nam z oczu… wzywajmy pomoc.

Zarówno Jezioro Żywieckie, jak i Międzybrodzkie każdego roku w sezonie przyciągają tysiące spragnionych wypoczynku nad wodą. Pamiętać należy, że choć to piękne akweny - bywają zdradliwe - zaznacza Eryk Gazda. - To zbiorniki zalewowe, dlatego bardzo niebezpieczne. Wahania głębokości dna sięgać mogą nawet kilku, kilkunastu metrów. Dodatkowo zdarzają się wiry, które zaskoczyć mogą zaskoczyć np. osoby wypożyczające rowerki wodne. Mało kto jednak bierze to pod uwagę - podsumowuje.
Woprowiec przypomina także, że choć jeziora są jednymi z piękniejszych w kraju, są usytuowane u stóp gór, a tu pogoda zmienia się w mgnieniu oka.
Niezmienne natomiast pozostają grzechy wypoczywających nad wodą, mimo wielu apeli, wciąż te same… beztroska i przecenianie swoich umiejętności - dodaje z westchnieniem ratownik.


Ratownicy apelują o rozwagę nad wodą, ale i o to, by nie zastawiać dróg dojazdowych do jeziora. To warunek, by służby ratunkowe mogły skutecznie reagować. W weekendy - drogi do brzegów jeziora są szczelnie wypełnione samochodami.

Bezpieczeństwo nad jeziorem - mówi Eryk Gazda szef Beskidzkiego WOPR

Jak daleko jest z Gdyni do Zakopanego? Prawdziwy test na odległości [QUIZ]

Pytanie 1 z 14
Dalej jest z Warszawy do: