Do tej pory - w dwóch przetargach - nie udało się znaleźć inwestora relacjonuje wicestarosta żywiecki - Stanisław Kucharczyk.
- Niestety, po dwóch przetargach nie otrzymaliśmy satysfakcjonującej oferty na taką dzierżawę. Nie ma co ukrywać, trwa pandemia, więc mamy „delikatnie mówiąc” mniejsze zainteresowanie przetargiem, niż się spodziewaliśmy - tłumaczy. - W związku z taką sytuacją - postanowiliśmy podjąć kolejna próbę - tym razem poprzez przeprowadzenie rokowań z potencjalnymi dzierżawcami - wyjaśnia.
Rokowania planowane są w marcu.
Nie wykluczone, że na brak chętnych na pałac ma też jego sytuacja prawna. Już wcześniej roszczenia do zwrotu pałacu zgłaszali pełnomocnicy spadkobierców rodziny Habsburgów. - Postępowanie to jednak zostało ostatnio zawieszone - tłumaczy starosta.
- Sprawa roszczeniowa została zawieszona, dlatego w ramach postęowania, które wszczęte jest przed wojewodą śląskim - więc w tej chwili w sprawie nie dzieje się nic, co mogłoby spowodować wydanie jakiejkolwiek decyzji. Sytuacja może wynikać z faktu, że część spadkobierców zmarła i konieczne jest przeprowadzenie pewnych ustaleń po stronie rodziny Habsburgów - dodaje.
Powiat - jako zarządca obiektu - rocznie musi dokładać blisko 100 tysięcy złotych na podstawowe utrzymanie zabytku. Stąd decyzja o kolejnej próbie znalezienia inwestora.
