Beskidy. Wypadek paralotniarza na Małej Czantorii. GOPR-owcy interweniowali też w innych partiach górskich

i

Autor: GOPR Beskidy

Beskidy. Wypadek paralotniarza na Małej Czantorii. GOPR-owcy interweniowali też w innych partiach górskich

2023-03-22 10:58

GOPR-owcy z Beskidów poinformowali o interwencjach, których podjęli się w zeszłym tygodniu. Ratownicy wyruszyli w góry łącznie 10 razy. W czwartek 16 marca doszło do pierwszego w tym sezonie wypadku paralotniarza w Beskidach. GOPR-owcy nieśli też pomoc turystom wymagającym pomocy w rejonie Szyndzielni i Babiej Góry.

Wypadek paralotniarza w rejonie Małej Czantorii

Do pierwszego z opisywanych przez GOPR-owców incydentów doszło w czwartek 16 marca w pobliżu Małej Czantorii. Jak informują ratownicy, paralotniarz podczas awaryjnego lądowania na zapasowym spadochronie zahaczył o koronę drzew, w efekcie czego zawisł około 20 metrów nad ziemią. Na miejsce przybyli ratownicy z CSR Szczyrk, który pomogli mężczyźnie wydostać się z opresji. Jak przekazują GOPR-owcy, w tym wypadku skończyło się wyłącznie na strachu, a paralotniarz nie odniósł żadnych obrażeń.

Poważna kontuzja w rejonie Szyndzielni

Znacznie poważniejszych obrażeń doznał 18-latek, który w sobotę 18 marca upadł w rejonie Szyndzielni. Do incydentu doszło około godziny 18:00. Gdy na miejsce przybyli GOPR-owcy stacjonujący na Klimczoku, u młodego mężczyzny stwierdzono złamanie kości udowej. Do pomocy poszkodowanemu ruszyli również ratownicy z Centrali w Szczyrku.

Ratownicy zabezpieczyli termicznie mocno wychłodzonego poszkodowanego i uraz kończyny dolnej. Z pomocą turystów przeniesiono mężczyznę w noszach do karetki górskiej, którą został zwieziony do miejsca przekazania Zespołowi Ratownictwa Medycznego 

Groźnie było też na Babiej Górze. Lądował śmigłowiec LPR

Tego samego dnia około godziny 14:00 GOPR-owcy przystąpili też do wymagającej akcji ratunkowej w rejonie Babiej Góry. Około godziny 14:00 jeden z turystów doznał urazu podudzia. Na pomoc wyruszyli ratownicy z Markowych Szczawin: dwóch skuterem w okolice Biwaku Zapałowicza, skąd dalej udali się pieszo w stronę Pośredniego Grzbietu oraz trzeci ratownik pieszo z dyżurki wyposażony w nosze.

Po dotarciu do poszkodowanego, zapewnieniu komfortu termicznego oraz zabezpieczeniu bolesnego złamania, ratownicy zdecydowali o zadysponowaniu śmigłowca LPR. Rozpoczęto transport mężczyzny w noszach SKED na Przełęcz Brona, gdzie warunki pogodowe pozwalały na przyjęcie śmigłowca (w wyższych partiach Babiej Góry wiał silny wiatr). Po przekazaniu Zespołowi LPR, poszkodowany drogą powietrzną został przetransportowany do szpitala w Suchej Beskidzkiej.