bełchatów. wypalanie traw

i

Autor: Pixabay

Strażacy apelują - nie wypalaj traw!

2020-04-09 16:44

Nie pomagają prośby, nie pomagają groźby. Wraz z wiosną ruszyło wypalanie traw. W kwietniu strażacy z Bełchatowa niemal każdego dnia wyjeżdżają do takich interwencji. W tym czasie strażacy mogą być znacznie bardziej potrzebni gdzie indziej.

Taki scenariusz powtarza się co roku. Pomimo licznych apeli wciąż nie brakuje osób, które wypalają trawy. Strażacy z Bełchatowa zaznaczają, że w analogicznym okresie w poprzednich latach tych interwencji było jeszcze więcej, ale to nie oznacza, że teraz jest ich mało.

- Od 1 do 8 kwietnia mieliśmy 8 takich wyjazdów. Powierzchnia wypalanych traw to 4,5 hektara. Do tego doszedł jeszcze pożar lasu o powierzchni 1,5 hektara. Tak naprawdę w tym miesiącu nie ma dnia bez takiej interwencji. Uczulamy, żeby tego nie robić, bo przy obecnej pogodzie ogień szybko się rozprzestrzenia i zagrożenie może być jeszcze większe - mówi Wojciech Maciejewski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Bełchatowie.

To już tradycja, że w okresie wiosennym dochodzi do bardzo dużej ilości pożarów traw i nieużytków rolnych. Pozytywne skutki tego procederu to mit, a na dodatek niszczona jest przyroda.

- Pożary zagrażają lasom, zagrażają budynkom, ale przede wszystkim prowadzą do całkowitej degradacji fauny i flory. Mogą nastąpić nieodwracalne zmiany - podkreśla Krzysztof Kowalczyk z PSP w Bełchatowie.

Strażacy są potrzebni gdzie indziej

Wojciech Maciejewski z bełchatowskiej straży zwraca uwagę na jeszcze jedną, ważną rzecz. W tym samym czasie, kiedy trzeba gasić pożary wywołane przez podpalaczy, strażacy mogą być potrzebni w innym miejscu.

- Wyjazd do takiego pożaru nie trwa 5 czy 10 minut. Sześcioosobowy zastęp musi poświęcić co najmniej 1,5 godziny. A przecież wiemy w jakim okresie się znajdujemy. Strażacy są też angażowani do innych działań związanych z epidemią. Przykładem mogą być strażacy ochotnicy z Bełchatowa, którzy rozwożą posiłki seniorom i osobom w kwarantannie - dodaje rzecznik PSP w Bełchatowie.

W Łódzkiem już ponad 700 pożarów traw

Do apelu bełchatowskich strażaków dołączają się też ich koledzy z jednostki w Łodzi. W całym województwie od początku tego roku doszło już do 729 pożarów traw, które objęły powierzchnię ponad 191 ha. Największy pożar miał powierzchnię 12 ha. 1 osoba została poszkodowana (powiat opoczyński). Najwięcej interwencji odnotowano w powiatach: radomszczański 66, opoczyński 65 i Łodzi 62.

Policja ostrzega, że za wypalanie traw grożą kary i wysokie grzywny. Sprawca może zostać ukarany mandatem w wysokości 5 tys. złotych, a w przypadku spowodowania pożaru stanowiącego zagrożenie dla życia, zdrowia czy mienia - od roku do 10 lat więzienia. Dodatkowe sankcje grożą za doprowadzenie do czyjejś śmierci - 12 lat więzienia.