bełchatów. pożar lasu

i

Autor: Pixabay

Lasy suche jak pieprz! Leśnicy apelują, aby nie igrać z ogniem

2020-04-10 15:12

Brak śniegu, deszczu i wysokie temperatury sprawiły, że w lasach zrobiło się bardzo sucho. Aktualnie niemal we wszystkich lasach w Polsce obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.

Leśnicy apelują i proszą, aby zachować ostrożność i pod żadnym pozorem nie używać otwartego ognia w lesie i w jego najbliższym otoczeniu. Ściółka leśna jest tak sucha, że ryzyko pożaru jest bardzo duże.

- Wczoraj o godz. 13 wilgotność ściółki była na poziomie 9,5%. Dziś rano o godz. 9 była wyższa, wynosiła 11,2%. Wiadomo jednak, że noce są jeszcze chłodne i rano ta wilgoć jest większa - mówi nadleśniczy Jarosław Zając z Nadleśnictwa Bełchatów.

W lesie też można dostać mandat

W związku z panującą epidemią koronawirusa od 3 kwietnia rząd wprowadził zakaz wstępu do lasów. Leśnicy na bieżąco prowadzą patrole. Czy wystawili już pierwsze mandaty?

- Na ten moment nie mam udokumentowanych zdarzeń, że ktoś ten zakaz złamał. Myślę, że społeczeństwo w większości do tych zakazów się stosuje. Nie obserwuję wzmożonego ruchu w naszych lasach. Aczkolwiek na tych terenach podmiejskich otoczonymi lasami, którymi nie zarządza nadleśnictwo, widać, że biegacze i rowerzyści incydentalnie się tam pojawiają, ale to chyba nie jest skala problemu - przyznaje nadleśniczy, który przypomina, że leśnicy mogą wystawić mandat do 500 zł.

O ile, przez wzgląd na obowiązujący zakaz wchodzenia do lasów, ryzyko wzniecenia pożaru przez spacerowiczów jest zminimalizowane, o tyle wypalanie traw stanowi ogromne ryzyko pojawienia się płomieni wśród drzew. A takich zdarzeń niestety przybywa z każdym dniem. O zdrowy rozsądek apelują strażacy z Bełchatowa.

- Nieuwaga, nagła zmiana kierunku wiatru mogą spowodować pożar, którego opanowanie możliwe będzie jedynie przez jednostki straży pożarnej. Człowiek w starciu z żywiołem jakim jest ogień nie ma praktycznie żadnych szans. Cały czas apelujemy, by nie podejmować prób wypalania traw. Jak widać ciągle jest co przypominać – mówi Wojciech Maciejewski z Państwowej Straży Pożarnej w Bełchatowie.

Leśnicy w pełnej gotowości

Aktualna sytuacja pogodowa sprawia, że służby leśne są w pełnej gotowości. Pomimo, że obowiązuje zakaz wstępu do lasu, leśnicy muszą mieć oczy szeroko otwarte.

- Czasami było tak, że obecność ludzi w lasach sprawiała, że te pożary były do nas zgłaszane wcześniej. Oczywiście jak nie ma ludzi, to zagrożenie jest mniejsze i pożar może nie wystąpić. Ale w przypadku, gdyby ktoś chciał z premedytacją wzniecić ogień, to jego wykrycie jest trudniejsze, bo nie ma kto tego zgłosić. Musimy więc polegać na naszych działaniach. Pomimo panującej epidemii, my leśnicy pracujemy normalnie. Pełnione są dyżury, działają też obie kamery do obserwacji terenu. W gotowości do działań gaśniczych jest też nasz samochód - dodaje nadleśniczy.

Łącznie od początku roku w polskich lasach zanotowano już blisko tysiąc pożarów. Ogień, od stycznia zniszczył ponad 66 ha lasów będących w zarządzie Lasów Państwowych.