Rosyjski statek kosmiczny spadnie na Polskę - brzmi sensacyjnie, na szczęście to mocno przesadzony scenariusz. Transportowy statek Progress zaliczył co prawda awarię, przez którą nie dał rady zgodnie z planem dostarczyć przebywającym w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronautom oczekiwanych zapasów paliwa, wody i żywności. Nie grozi nam jednak, że statek spadnie na Ziemię jak w jakimś filmie katastroficznym. Rosyjska Agencja Kosmiczna przewiduje, że Progress spłonie w atmosferze i że na powierzchni Ziemi mogą wylądować co najwyżej niewielkie kawałki, które raczej nie będą miały szansy spowodować większych zniszczeń. Początkowo przewidywano, że nastąpi to w piątek, 8 maja, okazuje się jednak, że resztki Progressu mogą być widoczne w atmosferze już przed południem, 7 maja. Jest jednak raczej pewne, że nie ma się czego obawiać i czeka nas co najwyżej widok fragmentów statku płonących w ziemskiej atmosferze.