Polak zginął na festiwalu Open Air

i

Autor: Fot. Facebook Robert Smucz ze swoją dziewczyną/ Screen z serwisu Facebook

Polak zginął na festiwalu Open Air

2016-07-20 15:52

Polak zginął na festiwalu Open Air. 29-letni Robert Smucz w trakcie jednego z koncertów spadł z dużej wysokości i zmarł z powodu odniesionych obrażeń.

Polak zmarł podczas odbywającego się w Chicago festiwalu. 29-letni Robert Smucz, Polak mieszkający od lat w USA, razem z przyjaciółmi brał udział w Open Air Festival. 15 lipca na imprezie występowały takie gwiazdy jak: Rammstein czy Drowning Pool. Niestety dla 29-latka ten dzień zakończył się tragicznie. Ok. godz. 22:00 Smucz spadł z wysokości drugiego piętna na beton. Najprawdopodobniej mężczyzna oglądał koncerty z belki, z której przypadkiem się zsunął upadając na ziemię. 

Śmierć Polaka na Open Air Festival

Robert Smucz został przewieziony do szpitala, jednak odniesione obrażenia okazały się śmiertelne. O tragicznej śmierci 29-latka poinformowała jego dziewczyna za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku - Straciłam miłość mojego życia w wypadku.[...] Swój ostatni dzień spędził tak jak najbardziej lubił. Był taki szczęśliwy - napisała Atleast Moreorless.