Ta sprawa ciągnie się od kilku lat, ale dopiero teraz znajdzie finał w sądzie. Już kilka lat temu były DJ radiowy pozwał Taylor Swift o to, że przez nią stracił pracę. Piosenkarka oskarżyła go bowiem publicznie o to, że podczas wspólnego pozowania do zdjęć po jej koncercie David Mueller złapał ją pod mini spódniczką za tyłek. Na pozew DJ'a Tay odpowiedziała kontr pozwem.
Proces w tej sprawie rusza w poniedziałek, 7.08.2017, w Colorado. Co ciekawe, już wiadomo, że fani Taylor Swift będą bić się o miejsca w sali sądowej. Te są tylko 32, a o tym, kto dostanie się na pierwszą rozprawę, będzie decydowała kolejność wchodzenia. Publiczność może zacząć zbierać się o 6:00 rano w dniu procesu. Przepustki będą wydawane o 7:00. Dodatkowo 75 osób będzie mogło oglądać rozprawę na telebimie w holu sądu.
Fani Taylor Swift traktują rozprawę jak niepowtarzalną okazję do spotkania idolki, jednak szanse na to są naprawdę niewielkie. I to nie tylko ze względu na bardzo ograniczoną liczbę miejsc w sali. Przecież nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy Taylor Swift w ogóle zjawi się w poniedziałek w sądzie, czy tylko przyśle swoich prawników!