To, że Snoop Dogg jest fanem marihuany i uwielbia sobie popalać podczas koncertów, nie zaskoczy chyba nikogo. Ale fakt, że chciał to robić podczas Krajowej Konwencji Partii Demokratycznej z udziałem Hillary Clinton? Przesada!
Snoop Dogg wystąpił na konwencji w Filadelfii. Zaraz po przemówieniu Hillary Clinton, Snoop Dogg rozpoczął swój koncert. Nie obyło się bez kontrowersji – Snoop zaczął mówić ze sceny o marihuanie…
„Liberalni demokraci oszaleli dla Snoopa, który grał około półtorej godziny. Żartował do widowni, że czuje zapach marihuany wśród widowni, ale miał powiedziane, że nie wolno mu palić na scenie.” – mówi osoba obecna na konwencji.
Na szczęście tym razem Snoop Dogg postanowił podporządkować się zasadom i zrezygnował z takiego „wspomagania się” na scenie.
Co o tym sądzicie?