Jak Wam pisaliśmy, gra Pokemon Go okazuje się być niebezpieczna dla użytkowników, którzy szukanie animowanych stworków traktują zbyt poważnie. niestety, aplikacja ma już na koncie ofiarę śmiertelną...
>>Pokemon Go: Jak grać i się... zakochać? Wystartował PokeDates - serwis randkowy Pokemon Go! <<
Już kilka dni od premiery gry Pokemon Go pojawiały się sygnały o bardzo nierozsądnym zachowaniu graczy, którzy w poszukiwaniu pokemonów wchodzą na ruchliwą ulicę czy narażają się na niebezpieczeństwo w inny sposób. Sprawa robi się coraz poważniejsza, o czym świadczy choćby tragiczne wydarzenie, do jakiego doszło w Gwatemali. Gra Pokemon Go zabrała pierwszą ofiarę śmiertelną.
18-latek z Gwatemali został zastrzelony przez właściciela mieszkania, do którego włamał się wraz ze swoim o rok młodszym kuzynem. Chłopcy byli zaangażowanymi graczami Pokemon Go. W lokalu miał znajdować się ich cel - kolejny pokemon do złapania. Kiedy gracze dostali się do cudzego mieszkania, jego właściciel zaczął strzelać do nich z broni palnej. 18-latek zginął na miejscu, a jego kuzyn odniósł ciężkie rany. W sumie do obu chłopców oddano aż 20 strzałów. Sprawę bada gwatemalska policja. Nie jest jasne, dlaczego właściciel mieszkania strzelił w kierunku włamywaczy aż tyle razy.
To pierwszy stwierdzony przypadek śmiertelny, jeśli chodzi o graczy Pokemon Go, ale nie pierwszy poważny wypadek. Media z dużą częstotliwością donoszą o kolejnych dziwnych i niebezpiecznych przypadkach. Najczęściej słyszy się o graczach, którzy wchodzą na ulicę, pod koła samochodów. Jeden z grających tak bardzo chciał złapać pokemona, znajdującego się tuż poza mostem, że wypadł za barierkę!