Madonna skierowała kolejne ostre słowa w kierunku nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych! Dzień po inauguracji Donalda Trumpa na ulicach miast USA miliony kobiet protestowało przeciw polityce prezydenta ograniczającej prawa kobiet.
Wśród protestujących znalazło się wiele gwiazd, które zabierały głos podczas manifestacji. Swój sprzeciw na forum wyraziły m.in. Scarlett Johanson, Miley Cyrus oraz oczywiście Madonna, która od początku była wielką zwolenniczką Hillary Clinton.
Swoją przemową podczas Women's March Madonna wywołała oczywiście kolejny skandal! Królowa popu wyznała, że po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich chciała podpalić Biały Dom!
W tych wyborach nie wygrało dobro, ale to dobro ostatecznie zwycięży. (...) Więc dziś zaczyna się początek naszej historii. Tu zaczyna się rewolucja. Walka o prawo do bycia wolnym, do bycia sobą, do bycia równym. (...) A wszystkim hejterom, którzy uważają, że ten marsz nic nie zmieni mówię: Pier**cie się!" Tak, bardzo długo myślałam o tym, żeby wysadzić w powietrze Biały Dom. - powiedziała na forum Madonna.
Ale to nie wszytko! Po swojej skandalicznej przemowie Madonna zaśpiewała piosenkę, której bezpośrednio wyzywała nowego prezydenta USA!
"Donald Trump, s*ck a d*ck. I am not your b*tch. Don't hang out your sh*t on me!" - takie słowa padały z ust Madonny podczas Marszu Kobiet w Waszyngtonie!
Ciekawe, czy nowa piosenka Madonny o Donaldzie Trumpie trafi na listy przebojów... ;)
Jak myślicie, tym razem skandalistka Madonna przesadziła? Czy jednak Trumpowi się należało?
i
