Amerykańskie media spekulują na temat możliwości pogodzenia się Kanye Westa i JAY'a-Z. Jak Wam donosiliśmy, Kanye oczekuje przeprosin od byłego przyjaciela, bo uważa, że mu się należą.
>> Kanye West i JAY-Z pogodzą się? Może to utrudnić... Kim Kardashian!
Wygląda na to, że Kanye West przeprosin się nie doczeka. JAY-Z ma swoje racje i w końcu przedstawił je bardzo klarownie. Z jego punktu widzenia, w całej wojnie nie chodzi o pieniądze, kontrakty czy cokolwiek związanego z pracą. Nie chodzi też o jego sympatię czy antypatię do Kim Kardashian. W ogóle nie chodzi o relacje między obiema rodzinami. Chodzi o to, że Kanye West przekroczył bardzo ważną granicę, którą JAY-Z uważał i cały czas uważa za świętość!
"Pomyślcie o tym, jak doszedłem do tego punktu. Tu nie chodzi nawet o Kanye'go. Cały problem w tym, że zostałeś zraniony, bo ten facet mówił o tobie ze sceny. Ale to, co zraniło mnie najbardziej - nie możesz mieszać w to moich dzieci i mojej żony." - wyjaśnił JAY-Z w video opublikowanym przez serwis TMZ.
"Kanye to mój młodszy brat. Mówiliśmy o tym sto razy. On napisał piosenkę pod tytułem Big Brother. Mieliśmy w przeszłości większe kłopoty. Ale wmieszałeś w to moją rodzinę i teraz to jest dla mnie problem. To jest prawdziwy problem. On wie, że to jest problem, bo on i ja rozmawialiśmy o tym. On wie, że przekroczył granicę. Znam go, on wie. Bo nigdy nie pozwoliliśmy, by powstała między nami taka przepaść. Mieliśmy wiele nieporozumień, to część tego, kim jesteśmy. To w nim lubię - jest szczerą, otwartą osobą.Ale będzie musiał się z tym zmierzyć" - dodał raper.
Przypomnijmy, że podczas koncertu w 2016 roku Kanye West wymienił ze sceny Beyonce i powiedział, że zachowuje się, jak diwa. Wspomniał też, że JAY-Z nigdy nie przyprowadził do jego domu Blue Ivy, by pobawiła się z jego dziećmi.
i
