Doda i Emil Haidar zakończyli proces sądowy o drogie prezenty, jakie biznesmen robił piosenkarce, jednak spór między byłymi narzeczonymi bynajmniej nie zakończył się...
Po głośnym rozstaniu z Dodą Emil Haidar zażądał od piosenkarki zwrotu kosztownych prezentów, jakie od niego dostała. W tym - pierścionka zaręczynowego, wartego około 200 tysięcy złotych. Proces zakończył się w październiku 2016 zwycięstwem Haidara, a Doda zapewniła, że postanowienie sądu zrealizuje niezwłocznie. "Dziękuję Wysokiemu Sądowi, że przychylił się do mojej propozycji wyrzucenia z życia symbolu przyszłej umowy małżeńskiej i mogę z ulgą zwrócić pierścionek zaręczynowy, który ciążył mi przez ostatnie miesiące w oczekiwaniu na decyzję Sądu.Jutro z kokardą wyślę go w nadziei, że rozmiar będzie pasował" - napisała wówczas Doda na Facebooku.
Emil Haidar podobno nadal jednak nie otrzymał z powrotem pierścionka Dody. "Potwierdzam, że [Dorota Rabczewska] do dnia dzisiejszego dobrowolnie nie wydała uprawnionemu przetrzymywanej rzeczy, pomimo, że wyrok sądu stwierdzający taki obowiązek stał się prawomocny. W zaistniej sytuacji została wdrożona stosowna procedura zmierzająca do odebrania rzeczy przez Komornika sądowego, który podjął już odpowiednie działania" - cytuje Onet adwokata Emila Haidara, Jerzego Kurka. - "Nadmieniam że zgodnie z art. 814 par. 1 Kodeksu postępowanie cywilnego: jeżeli cel egzekucji tego wymaga, komornik zarządzi otworzenie mieszkania oraz innych pomieszczeń i schowków dłużnika, jak również przeszuka jego rzeczy, mieszkanie i schowki. Gdyby to nie wystarczyło, komornik może ponadto przeszukać odzież, którą dłużnik ma na sobie (...) W zaistniałej sytuacji wyrażam nadzieję, że w niniejszej sprawie nie zajdzie konieczność użycia przez Komornika sądowego wymienionych wyżej środków przymusu" - dodaje Kurek.
Doda na razie sprawy nie skomentowała.
i
i
